Nie wiem czy Sibelius jest aż takim oprogramowaniem DAW bo to w końcu ten skrót oznacza Digital Audio Workstation kiedy to Sibelius jest do tworzenia partytur przy pomocy dość rozbudowanej możliwości aranżacji MIDI z różnych brzmień (wtyczki East Westa można podobno podpiąć, fajna sprawa) ;).
Ja sam korzystam właśnie z partytur bo raz, że gram na fortepianie, a dwa, że przepisuje i drukuje swoje skończone kompozycje aby mieć je utrwalone także fizycznie, móc przejrzeć, pokazać, zagrać ;). Projekty czy MIDI to fajna sprawa, ale to takie przejściowe - wystarczy uruchomić po roku, a od razu okaże się, że teraz korzystamy z innych wtyczek czy efektów i nic nie zagra. Mowa tu oczywiście o kompozycji MIDI takich jak orkiestra czy pianino, bo elektronicznych kawałków nie ma co wrzucać na partyturę :).
Moimi faworytami, w dodatku darmowymi, są
MuseScore
oraz Finale Notepad 2008 (który był jeszcze darmowy, teraz to samo tylko BARDZIEJ okrojone wciska się nam za jakieś 29$). Przyznać jednak muszę, że Muse z początku sprawiało mi problemy z racji przyzwyczajenia do Finale, który jest dosyć mocno ograniczony. Dałem mu jednak szansę, przestawiłem się ze skrótami i sposobem działania, podrasowałem opcję i działa jak złoto :). Polecam naprawdę, jeden z nielicznych programów które są nie tylko darmowe, ale przede wszystkim dobre, a to, że nie są płatne to tylko dobra wola twórców.
Do nauki nut chyba nie ma specjalnych programów, a jak są to dosyć drogie (różne dziwne rzeczy widziałem). Do ogólnej wiedzy słuchowej polecam jednak
Ear Master
- korzystałem jakiś czas z wersji demo (ograniczenie czasowe, pełna funkcjonalność, język polski) i byłem zadowolony :). W internecie panuje wiele różnych opinii, a co druga osoba powie, że słuchu muzycznego można nauczyć się TYLKO w renomowanej szkole muzycznej, w grupie i to wymaga wielu lat praktyki, a żaden program nic nie da. Sam kiedyś wierzyłem w takie brednie do czasu, aż nie zauważyłem, jak działa ten system edukacji u nas i to są teksty zawistnych polaków którzy mają nos wyżej od czoła denerwując się, że ktoś może zrobić to samo co oni, no bo jak to tak bez szkoły ("syndrom papierka") ;).