No to ja dla odmiany odradzę i trochę ponarzekam.
Zainteresowałem się ostatnio formatem SFZ jako "wspaniałą alternatywą dla komercyjnych samplerów", jest to otwarty format działający na zasadzie skryptów, każdy może napisać własne brzmienia. Skłąda się on z plików *.wav odczytywanych z dysku oraz pliku *.sfz który jest zwykłym plikiem tekstowym ze skryptami. Nie mam nic przeciwko wolnemu oprogramowaniu, niestety zazwyczaj największym problemem tego typu softu jest chaos. To, że każdy może dłubać przy formacie w teorii jest tylko zaletą, bo w praktyce następuje ogromny podział i anarchia, tak jak z Linuxem.
Po co o tym piszę? No bo SFZ ma ten sam problem. KAŻDY sampler odtwarza SFZ inaczej, większość jest niekompletna i nie obsługuje wszystkich skryptów. Dzięki temu Zampler nie obsługuje praktycznie żadnych SFZ które testowałem, swoje dedykowane zapewne tak więc wolne oprogramowanie tak naprawdę jest teraz zamkniętym. Cakewalk SFZ+ obsługuje tylko sf2, nie SFZ które ma w nazwie, co jest chyba wrednym żartem. Shortcircuit nie obsługuje losowości i tzw round robin. Directwave od IL obsługuje round robin ale go nie wczytuje, trzeba sobie samemu zaprogramować.
W tym momencie moja przygoda z SFZ się zakończyła zanim na dobre zaczęła, rozumiem teraz dlaczego nikt nie robi mapowania na ten "wspaniały darmowy format". Naprawdę wygodnie jest zakupić ten monopolowy NI Kontakt za te 1500zł, albo lepiej Komplete za 2000zł, niż denerwować się z tym badziewiem SFZ.